|
W Liceum Batorego
nazywaliśmy ją Lusią. Chodziłem z nią razem do tej samej klasy przez
dwa lata, klasa dziesiąta i jedenasta. Wróciła wtedy z Ukrainy.
Specjalnie niczym się nie wyróżniała spośród koleżanek, może jednak
tym, że posiadała ze wszystkich dziewcząt najwięcej tekstów piosenek
w specjalnym zeszycie. Ale wtedy wcale nie śpiewała, natomiast uwielbiała
tańczyć i wiadomo było, że uczyła się tańca w szkole baletowej.
Później uczyła się też śpiewu u legendarnej Wandy Wermińskiej.
W 1958 roku, dwa lata po maturze, dowiedziałem się od mojego szkolnego
kolegi Ryśka Łuczyńskiego, że Lusia startowała w organizowanym przez
Polskie Radio konkursie dla piosenkarzy amatorów i że występuje
w warszawskim teatrze piosenki w hotelu Bristol. Od tej pory śledziłem
jej błyskotliwą karierę.
|