www.JerzyWojcik.com

5 sierpnia 2004

-5 sierpnia 2004

Filed under: Uncategorized — JerzyWojcik @ 19:00
widok z Kopca na panoramę Warszawy w 2005 r

widok z Kopca na panoramę Warszawy w 2005 r

Warszawa jest miastem bez architektonicznej wizji. Prezydenci i rajcy nie zadbali, aby była miastem, w którym czulibyśmy się jak w zadbanym domu. Nie ma do dziś jej całościowej, natomiast ładne fragmenty miasta nie są wykorzystane….

gotowe schody 2004 r

gotowe schody 2004 r

Zamiast więc zająć się zaniedbanymi fragmentami centrum miasta, samorząd urządza nam prawdziwie potiomkinowskie wygony. Wypoczynkowym wybiegiem warszawiaków -jak usłyszałem ostatnio – ma się stać kopiec na Siekierkach. Ponieważ mieszkam w jego pobliżu, obserwuję zmienne jego koleje. Ta góra usypana została z gruzu i śmieci blisko pół wieku temu. Wkrótce po Październiku ’56 była na niej strzelnica, na której studenci UW wprawiali się w celowaniu z KB. Z biegiem lat łysą kupą gruzów i śmieci zajęły się samosiejki drzew. I tak z niczego 5 km od centrum półtoramilionowego miasta powstał unikalny ekosystem. Zamieszkały tam bażanty, przepiórki, wiewiórki i cała kolonia kląskających wiosną słowików. Kariera kopca i w konsekwencji wykolejenie jego ekosystemu – na wniosek magistratu – spowodowali panowie z mechanicznymi piłami. Rok temu przerzedzili naturalne chaszcze. Szło im chyba o wyeksponowanie ulokowanego na szczycie przez władze dzielnicy znaku Polski Walczącej.

budowa schodów w 2004 r

budowa schodów w 2004 r

Dla pomysłodawców nie miało widać znaczenia, że kopiec powstał po wojnie, a więc w żaden sposób nie jest związany z Powstaniem. Jego czubek obudowano paskudnymi barierkami z metalu, przepędzając tym sposobem skutecznie lotniarzy i crossowców rowerowych -jedynych naturalnych miłośników  sztucznej góry. Obecnie magistrat duma, na razie bez efektów,  nad   upiększeniem  50-metrowej góry.
Skończy się chyba na pobudowaniu ścieżek oraz schodów, którymi warszawiacy będą drapali się na szczyt. Tyle że dojście do kopca jest fatalne. U jego podnóża jest bowiem Bartycka – z pewnością najbrzydsza ulica w Warszawie. W deszczowe dni przemienia się w zwyczajną topiel, ponieważ zapomniano ojej skanalizowaniu. Nie dziwota więc, że samochody na niej grzęzną po same ośki w wodzie i błocie.
Co będzie dalej – nie wiadomo, jako że kopiec przez lata został obudowany składami przemysłowymi i osiedlem mieszkaniowym. Stąd jeśli będzie tam park, to będzie on pokraczny, wciśnięty między domy i paskudne magazyny. Nie koniec tego, szykuje się tam jeszcze budowa nowych budynków. Dlatego kopiec – jako forma hołdu złożonego powstańcom – będzie tę funkcję pełnił w sposób kulawy. Warszawa niewątpliwie potrzebuje zielonych ciągów rekreacyjnych, na których mieszkańcy mogliby spędzać czas w sposób interesujący, muszą być one jednak planowane z głową.

Janusz Rolicki, Gazeta Wyborcza Stołeczna nr 207 z 5.09.2004 r

Brak komentarzy

No comments yet.

RSS feed for comments on this post.

Sorry, the comment form is closed at this time.

Powered by WordPress