|
Poniższe wspomnienia pochodzą z książki
"Polacy w Nigerii tom III Budowniczowie" Wyd. Akademickie
DIALOG W-wa 2000
|
Janusza Zielonkę poznałem w 1984 roku. Był już wtedy
w Nigerii znanym i cenionym architektem. Należał do grupy tych Polaków,
o których miejscowa polonia mówiła, że osiągnęli sukces kwalifikujący
ich "na Olimp". Słyszałem o nim, że projektuje pałac prezydenta
Nigerii. Trochę z zazdrością, ale jednocześnie z dumą, że to nasz
rodak, oglądałem w znanej gazecie "New Nigerian" zdjęcie
architekta Zielonki, pokazującego makietę pałacu prezydentowi Shehu
Shagari. |
Pracowałem w
tym czasie w Nigerii i byłem w kryzysowej sytuacji. Od kilku miesięcy
nie dostawałem wynagrodzenia z firmy, moje dwie budowy "stały"
- też z braku pieniędzy, poszukiwania nowej pracy nie przynosiły rezultatu.
W zasadzie zdecydowany byłem na powrót do kraju.
Wtedy właśnie, zupełnie przypadkowo, w gabinecie naszego rodaka -
dyrektora do spraw budowy stolicy Abuji, architekta Leszka Kłosowskiego,
zostałem przedstawiony Januszowi Zielonce. Kiedy usłyszał o moich
kłopotach, natychmiast umówił mnie na spotkanie następnego dnia, aby
zobaczyć "co da się zrobić".
Dostałem propozycję wykonania w ciągu czterech tygodni projektu konstrukcyjnego
wraz z obliczeniami statycznymi, czterokondygnacyjnego budynku administracyjnego
dla Uniwersytetu w Minie. Rysunki fundamentów miałem przekazać za
tydzień - takie były warunki otrzymania tego projektu. W kraju podobny
projekt robiłby czteroosobowy zespół przez pół roku. Pracowałem z
żoną, też inżynierem budowlanym, dzień i noc praktycznie bez przerwy.
Terminu dotrzymałem, a wynagrodzenie za projekt było trzykrotnie większe
niż się spodziewałem.
Od tego momentu zostałem stałym konstruktorem Janusza Zielonki. Z
wykazu wykonanych przeze mnie projektów (który prowadzę nieprzerwanie
od dwudziestu lat) wynika, że razem z Januszem wykonaliśmy 22 różne
projekty obiektów. Wszystkie zostały zrealizowane.
Bardzo lubiłem z nim pracować. Mimo, że był architektem bardzo wymagającym,
a terminy realizacji, jakie wyznaczał wydawały się często nierealne,
wszystkie jego projekty były bardzo dobrze dopracowane. Zasypywał
mnie zawsze mnóstwem detali rozwiązanych z niespotykaną na ogół drobiazgowością.
Miał własną technikę wstępnego projektowania: na osobnych małych karteczkach
robił szkice i detale, które co jakiś czas przeglądał, sortował, a
nie odpowiadające mu - po prostu wyrzucał. Kiedyś zobaczyłem u niego
w sypialni około pięćdziesięciu rozrzuconych karteczek ze szkicami
ogrodzenia pałacu prezydenckiego w Abuji.
Lubił pracować w nocy. Kazał przygotowywać sobie wtedy termos z mocną
kawą i kilka tabliczek czekolady. Był bardzo pracowity i szybki. Pamiętam,
jak ten prawdziwy tytan pracy zrobił w pięć dni i nocy rysunki robocze
dużego hotelu wraz z całą infrastrukturą.
Janusz Zielonka przyjechał do Nigerii w kwietniu 1971 roku. Do sierpnia
1977 r pracował początkowo jako Senior Project Architekt, a potem
na stanowisku Project Team Leader na Uniwersytecie Ahmadu Bello w
Zarii. W okresie tych sześciu lat zaprojektował i nadzorował budowę
ponad 30 obiektów na terenie uniwersytetu. Wymienię te ważniejsze
: budynki Wydziału Gospodarczego, Szkoły Studiów Podstawowych, Wydziału
i Instytutu Edukacji, szkoła dla dzieci pracowników uniwersyteckich,
duże audytorium wykładowe, biblioteka i laboratorium uniwersyteckie,
budynki warsztatów i magazynów, wydziały pediatryczny i chirurgiczny
szpitala uniwersyteckiego, mieszkania personelu, wreszcie kościół
uniwersytecki z pięknym, surowym i nowoczesnym wnętrzem. W latach
1971-1973 był starszym wykładowcą na Wydziale Projektowania Środowiskowego,
a potem głównym architektem Uniwersytetu, do którego podstawowych
obowiązków należało zatwierdzanie wszystkich projektów i odbiór robót.
Ponieważ był człowiekiem uczciwym i nieprzekupnym, często popadał
w konfikty z wieloma projektantami i wykonawcami.
Znany był z tego, że jako pierwszy przeciwstawił się olbrzymim honorariom
jakie żądali architekci angielscy za niezwymiarowane szkice, nazywane
przez nich szumnie projektami. Po budowach biegał zawsze z młotkiem,
obstukując nim wykonane elementy konstrukcyjne i sprawdzając w ten
sposób jakość betonów, oraz z grubym czarnym flamastrem, którym zakreślał
koła oznaczające wady i ich nierówności na bielutkich, świeżo wykonanych
tynkach.
W latach 1977-1985 pracuje jako szef zespołu projektantów w znanym
biurze konsultigowym Habitat Associates w Kadunie. Opracował założenia
architektoniczne dla dwóch nowych uniwersytetów w Kano i Sokoto, zaprojektował
budynki Politechniki w Kadunie i wiele innych. Właśnie to biuro projektów
wygrało międzynarodowy konkurs na kompleks zabudowań rezydencji prezydenta
w dzielnicy rządowej w Abuji. Oprócz głównego pałacu, zwanego "białym
domem", projekt fazy 1 i 2 obejmował pełną infrastrukturę techniczną
z założeniami ogrodowymi, z wieloma obiektami towarzyszącymi, na przykład
- klinika prezydencka. Łączna powierzchnia użytkowa całości wynosiła
ponad 35 tys. metrów kwadratowych. Budowa kompleksu prezydenckiego
szybko została rozpoczęta; Janusz spędzł tam większość czasu.
W latach 1985-1988 kierował biurem projektów Adesoye and Partners
w Kadunie. Był głównym projektantem i nadzorował budowę nowo powstałego
Federalnego Uniwersytetu Technologii w Minie, który powstał z przebudowy
i rozbudowy terenu małej zniszczonej szkoły w nowoczesny uniwersytet
z licznymi obiektami jak: aula wykładowa, budynek rektoratu, stołówka,
domy akademickie, kompleks warsztatów, laboratoria i wiele innych.
Projektował i nadzorował budowę wytwórni napoi i dużego młynu w Yoli,
w Sokoto mieszkania uniwersyteckie, w Gombe - szkołę średnią, a w
Offie duży kompleks akademicki Adesaye College. Był autorem kilkudziesięciu
prywatnych domów mieszkalnych i rezydencji, z czego warto chociaż
wymienić obiekty pałacowe w Offie i Yoli. Pod jego bezpośrednim nadzorem
powstały też projekty robocze niezrealizowanych jeszcze dwóch pięciogwiazdkowych
hoteli : Durbar Hotel w Kano i Durbar Hotel w Abuji.
Janusz Zielonka załatwił kontrakty dla dużej wielu polskich wykładowców
na Uniwersytecie w Zarii, w Minie, Kano i Sokoto.
W Nigerii przebywał z żoną Zofią, która przez kilka lat pracowała
w Instytucie Edukacji na Uniwersytecie w Zarii, oraz z synami Krzysztofem
i Wojciechem. Potem emigrował do Kanady pracując w dużych firmach
architektonicznych.
Zmarł w Warszawie na atak serca w nocy 29 września 1996 roku w czasie
kończenia projektu osiedla w Warszawie na Dolnym Mokotowie. Zostały
po nim nie tylko wybudowane budynki, ale również ciekawe akwarele
ze scenami z Nigerii, których część posłużyła za wzór gobelinów
mojej żonie.
A tyle by mógł jeszcze stworzyć! Pozostawił żal po stracie przyjaciela,
a także myśli o nieuchronnym przemijaniu i o kruchości życia, które
Janusz Zielonka przeżył wyjątkowo aktywnie i twórczo. |
|