www.jerzy.wojcik.com moje zainteresowania: blues - Koncert Lionela Hamptona



Lionel Hampton w akcji bębnowej
W drugiej połowie lat sześćdziesiątych byłem w Warszawie na słynnym koncercie Lionela Hamptona, słynnego perkusisty i pierwszego muzyka jazzowego, który zagrał na wibrafonie. Urodzony i wychowany w Chicago zaczął grać na perkusji w orkiestrze Lesa Hite'a i w czasie gdy z zespołem grał Louis Armstrong, po raz pierwszy zagrał na wibrafonie ("Memories of You"). Potem grał na wibrafonie i perkusji w zespołach takich sław jak Benny Goodman, Duke Ellington. Z czasem zaczął skłaniać się do rhytm and bluesa i ze swoich występów robił widowiska. Oczywiście, że chciałem zobaczyć takie widowisko, a przede wszystkim zobaczyć tę słynną technikę gry na perkusji.
Ponieważ nie pamiętałem, w którym roku odbył się ten koncert, zacząłem poszukiwać informacji w książkach o jazzie i natrafiłem na długą recenzję Lucjana Kydryńskiego, w jego książce "Wiolinem i basem" (PWM 1960) z koncertu Hamptona w ...Wiedniu. To wszystko co opisał tam Pan Kydryński odnosi się dokładnie do koncertu warszawskiego, tyle tylko, że było to pięć lat wcześniej. Nie potrafię tak ładnie tego opisać, wspomnę tylko, że koncert filmowałem z ukrycia sprężynową nakręcaną ręcznie radziecką kamerą. A było co kręcić!
Utkwiły mi w pamięci do dziś szalone popisy perkusyjne w imponującym rytmie, z podrzucaniem pałeczek do góry, jak żongler w cyrku tak, że nie można było zorientować się, kiedy właściwie dotykają bębnów mimo, że przez cały czas zdawało się, że wali w nie przynajmniej z dziesięciu dobrych perkusistów. Grał jak szatan utwory "How High the Moon", niezapomniany słynny "Flying Home" z obłąkaną improwizacją i wreszcie widziałem słynną grę na fortepianie, polegającą na grze w zawrotnym tempie dwoma palcami wskazującymi (nazywa to się chyba "tiggerfinger").
Muszę też wspomnieć o słynnym znanym każdemu jazzfanowi utworze "Hey-ba-ba-re-bop", gdzie wszyscy powtarzaliśmy w nieskończoność za Hamptonem jego - Hej baba-riba!, Hej baba-riba!
Jeszcze jedno fajne wyznanie Hamptona: Jeden z dziennikarzy podszedł kiedyś do Lionela, pytając:
- Mister Hamp, jest pan znakomitym wibrafonistą, poza tym gra pan na fortepianie i bębnie, śpiewa pan, komponuje, aranżuje i prowadzi orkiestrę. Jak pan to wszystko robi?
- Świetnie - odparł Hampton.

Orkiestra Leiona Hamptona

ZOBACZ RÓWNIEŻ:     koncert Elli Fitzerlad      koncert Ray Charlesa